W tym wpisie chciałbym streścić i pokazać Wam wędrówkę szlakiem Jämtland Triangle, który przeszedłem latem 2022 (dokładnie w lipcu). Długość trójkąta Jämtland to 47 km, co zajmuje 3-4 dni drogi. Podczas wędrówki doświadczyłem całego spektrum pogodowego. Od deszczu do słońca, oraz od chłodu do ciepła. Niby tylko 3,5 dnia wędrówki, a ubrania zmieniałem od kurtki zimowej do krótkich spodenek.

Jak dostać się na szlak?
Rozpoczynamy w schronisku STF Storulvån, gdzie jest sklepik, restauracja, hotel i pole namiotowe. Jak dostać sie na miejsce gdzie szlak ma swój początek? Z Duved można dostać się autokarem do Storulvån, link tutaj. Autobus jest ustawiony tak, żeby zdążyć na niego po przyjeździe pociągiem linii SJ do Duved, do którego ja wsiadłem w Uppsali (odjeżdża też ze Sztokholmu i pewnie innych szwedzkich miast). Najlepiej wykupić na niego bilet wcześniej, żeby zagwarantować sobie miejsce.

Na szlaku
Jak sama nazwa wskazuje kształt szlaku to trójkąt, który można podzielić na następujące trzy boki:
- Storulvån – Sylarna (16 km)

- Sylarna – Blåhammaren (19 km)

- Blåhammaren – Storulvån (12 km)

Nazwy wierzchołków tego trójkąta to schroniska STFu, w których można przenocować, kupić coś, zjeść czy nawet wziąć gorący prysznic. Ale ja swój nocleg i wałówę nosiłem w plecaku. Nocowałem w namiocie, który jak to mam w zwyczaju rozbijam w pobliżu drewnianych chatek. A jedzenie przyrządzłem za pomocą małej kuchenki gazowej. No wody na szlaku akurat nie brakuje!


Renifery i komary
Co do zwierząt spotykanych na szlaku, to zobaczyć można sporo półdzikich reniferów, które są tam wypasane. Są dosyć płochliwe, dlatego też należy traktować je z należytym szacunkiem i najlepiej podziwiać z dystansu, bo w końcu to my jesteśmy na ich terenie. Przy odrobienie szczęścia można też natrafić na całe stado.




Kilka ptaków również przecięło mi drogę. A z tych mniej przyjemnych zwierząt… KOMARY! Prawdziwy koszmar, któremu nic poza schowaniem się w namiocie za moskitierą nie było w stanie zaradzić.
Podsumowanie
Podsumowując sam szlak, to myślę, że był całkiem dobrze oznaczony. Co jakiś czas można było dostrzec drogowskazy, a obceność schronisk na szlaku to na pewno duży plus. Jeżeli zaś chodzi o ruch, to muszę przyznać, że szlak jest dosyć popularny, bo ludzi było na nim wcale nie mało. Z kolei mniejszość z nich decydowała się na spanie w namiocie.


