Kungsleden. Na królewskim szlaku.

Na wstępie chciałem zaznaczyć, że niezmiernie cieszy mnie to, że mogę podzielić się z Wami naszymi wrażeniami i wspomnieniami z tej wyprawy. Kungsleden tłumacząc na nasz język to “szlak królewski”. Całość tego szlaku mierzy 440 km, ale my wybraliśmy jedną z krótszych opcji i przemierzyliśmy odległość ok. 108 km z Abisko do Nikkaluokta. W tym poście chcielibyśmy Wam opowiedzieć, jak przebiegła nasza wędrówka, a także dać Wam kilka wskazówek. Gdzie spaliśmy? Co jedliśmy? Jaki dystans dziennie przeszliśmy? Jak długo to trwało? Czy było warto? Tego wszystkiego dowiecie się już za chwilę.

IMG_1914

Najpierw sam przebieg wyprawy, której przejście zajęło nam 6 dni.

Dzień 1. Dzień przed (1 lipca)

Zameldowaliśmy się w hotelu SPiS w Kirunie. Pochodziliśmy trochę po mieście i zrobiliśmy zakupy na naszą wyprawę. Śniadanie w SPiSie było obłędne!

IMG_1469

Dzień 2. Zaczynamy zabawę!

O 9:49 wsiedliśmy w pociąg do Abisko, skąd rozpoczęliśmy wędrówkę.
Trasa: ok. 14 km (jakieś 4h marszu)
Nocleg: o ok. 16:00 dotarliśmy do pierwszej stacji – Abiskojaure.
Spaliśmy na polu namiotowym, co kosztowało nas 400 SEK (w tym wliczony jest dostęp do sauny, kuchni i wody). Było ciepło, ok. 24 stopnie.

Dzień 3. Zmokłe kury.

Wyruszyliśmy dalej o 10:00 i dotarliśmy do kolejnej stacji – Alesjaure ok. 18:00.
Trasa: ok. 22 km
Deszcz dopadł nas 8 km przed końcem. Lało jak z cebra i wszystko nam przemokło. Nocleg: Wykupiliśmy nocleg w 4-osobowej chatce. Cena tej przyjemności to ok. 1000 SEK za 2 osoby, w tym jest sauna i pokój dzielony na 4 osoby. Udało nam się trochę przesuszyć rzeczy.

Dzień 4. W dolinie reniferów.

Wyruszyliśmy w kierunku kolejnej stacji – Tjäktja.
Trasa: ok. 18 km
Nocleg: Nie doszliśmy do stacji i rozbiliśmy się na dziko gdzieś pomiędzy Tjäktja i Sälka. To była najlepsza miejscówka, w której spaliśmy podczas całego tripu.

IMG_1715

Dzień 5. Zagubiona poduszka

Wyruszyliśmy ok. 11:00. Przeszliśmy przez Sälka, gdzie zrobiliśmy sobie mały postój.
Trasa: ok. 22 km
Nocleg: Namiot rozbiliśmy kawałek za Singi ok. 21:00. Kładliśmy się spać koło północy i wciąż było widać słońce. Tego dnia zgubiłem poduszkę, która odczepiła się od mojego plecaka i została gdzieś na szlaku.

IMG_1754

Dzień 6. Ognicho w krzakach.

Z Singi ruszyliśmy do Kebnekaise. Tego dnia odzyskałem poduszkę, którą ktoś znalazł i przyczepił sobie do plecaka.
Trasa: ok. 14 km
Nocleg: Rozbiliśmy się kawałek drogi za Kebnekaise.
Dzień zakończyliśmy ogniskiem, a w nocy trochę popadało.

Dzień 7. Ostatnia prosta!

Wstaliśmy ok. 9:00 i doszliśmy do Nikkaloukty ok. 15:00.
Trasa: ok. 18 km
Jak widać Karola dużo rozmyślała tego dnia. O czym? Nie wiem, spytajcie sami.


Na samym końcu czekał na nas serniczek. Najlepszy jaki w życiu jedliśmy.

Po odpoczynku i napełnieniu brzuchów o 16:54 wróciliśmy busem do Kiruny.

Podsumowanie

Tak to mniej więcej wyglądało, ale trudno opisać słowami i zdjęciami jak pięknie jest na Kungsleden. Jak już pewnie zauważyliście spaliśmy w namiocie, który szarpaliśmy na plecach wraz z całym ekwipunkiem. Waga naszych plecaków wynosiła ok. 20 kg na osobę. Z perspektywy czasu i doświadczenia postaralibyśmy się, żeby to było mniej. Gotowaliśmy na przenośnej butli gazowej, a jedzenie nosiliśmy w plecaku. W zasadzie to nie kupiliśmy w stacjach niczego poza chlebem. Na szlaku możecie spotkać renifery. Nam udało się to 3 razy, ale za każdym razem trzymały się od nas z daleka. Czy było warto? Oczywiście, że tak! Te wszystkie widoki, spacer po śniegu w lipcu, pędzące po zboczach renifery, spanie na łonie natury, kąpanie się w lodowatej wodzie i mnóstwo innych niezapomnianych przeżyć.

IMG_1738

Pora na tipy!

  • w kilku miejscach, trzeba przeprawić się przez rzekę. Woda jest lodowata, stąd jest to istna gehenna. Strasznie żałowałem, że nie wziąłem sobie klapków lub innych butów do wody.
  • nie musicie się martwić, że w nocy zastanie Was ciemność. Wręcz przeciwnie, dzień polarny sprawi, że możecie stracić poczucie czasu.
  • w stacjach można kupić jedzenie, ale jest droższe, więc lepiej zaopatrzyć się wcześniej. Z drugiej strony możecie trochę zaoszczędzić na ciężarze plecaka!
  • woda z rzeki jest czysta i to właśnie ją wykorzystywaliśmy do gotowania i picia
  • w niektórych miejscach jest trudno rozstawić namiot z powodu skalistego podłoża

IMG_1554

Wydaje się nam, że w obecnej sytuacji nasze podróżnicze plany skupią się w tym roku ponownie na Kungsleden. To było niesamowite przeżycie, które z chęcią byśmy powtórzyli. Już zacieramy rączki!

Polecamy również zajrzeć na stronę STF, gdzie znajdziecie informacje o innych szlakach na Kungsleden. Dodatkowo członkostwo w STF umożliwia różne zniżki np. na noclegi.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Website Built with WordPress.com.

%d blogerów lubi to: